...
Tagi: aaa
28 sierpnia 2008, 14:59
I zaskoczyl mnie... Po wczorajszym pytaniu czy bedzie ze mna jezdzil na terapie, najpierw powiedzial "nie wiem", a pozniej, ze "skoro chcesz to moge jezdzic". Wyjasnilam, ze bez sensu "skoro chcesz", wiec po namysle uslyszalam "ok"... W sobote po poludniu jedziemy wiec razem...
Psycholozka stwierdzila, ze na wejsciu bedzie musiala postawic go pod murem "ze dlaczego on tam, ze po co, itd"... Nie bede go uprzedzala ;].
No, moze cos jeszcze z tego bedzie...
Chwilowo swego rodzaju "terapia" jest dla mnie Tomasz... nie wiem czy to dobrze, czy zle. Wiem tylko, ze mi pomaga. I tak to na razie traktuje. Jak terapie wlasnie. Tylko, ze mu sie telefon "zawiesil" po zdjeciach jakie mu wyslalam i do dzis dnia zasiegu nie ma ;]. ( zbieg okolicznosci :P ). Na gadu jednak uspokaja moja dusze... ;].
Nie jedziemy dzisiaj. Wogole nie wiem kiedy pojedziemy. Nie mam z kim dzieciakow zostawic, a z nimi nie bedzie mozna spokojnie porozmawiac. Mialy zostac z moja mama, ale... coz, od zawsze alkoholicy przewijaja sie przez moje zycie i wszystko komplikuja... Zesz kuzwa mac.
I nie mowie tu o mojej mamie oczywsicie...
też ciekawa jestem jak i innam co do tej terapii, bo ja się wybieram i wybrać nie mogę...
Dodaj komentarz