Kilka dni...


Autor: magicsunny
15 lutego 2007, 23:14

Ostatnio brakowało mi sił na włączenie kompa i napisanie czegokolwiek. Chcieli mnie do szpitala wysłać, ale nie wyraziłam zgody. Co to, choroba, czy jak?! Dopiero mój zbawca - pan doktor gin. - przepisał Relanium i Torecan. Od kilku dni więc znów żyję. O dziwo. Bo po ponad dwóch tygodniach "mieszkania" w łazience nad miską klozetową ( zapomniałam już, że tak ładnie można nazwać "kibel" :P ), myślałam, że umieram i jeszcze kilka takich dni, a pozostałby ze mnie jedynie cień. No i nareszcie mój synek zaczął wychodzić na spacery, bo przez tamten okres, nie dawałam rady nawet z tym. Od zeszłego piątku był u mnie G. ze swoim prawie 9-letnim synem. Wczoraj wyjechali. Dziś G. jest już z powrotem w UK. Ale było cudownie. Wreszcie się odprężyłam i uśmiechałam. On tak na mnie działa i już :). No i podjęłam decyzję - zostaję w tej posranej/kochanej mojej Polsce. Tu urodzę i tu będę mieszkać. A G. ma czas do 21 września żeby wrócić tu z powrotem, bo na ten dzień mam wyznaczony termin porodu. Pan dr dzisiaj wyznaczał, a dzidzia ma 9 tygodni i 3 dni już :). Widziałam na USG bijące serduszko i zarys kręgosłupa. Za miesiąc bedzie już widać rączki i nóżki :D. Zaczyna do mnie dopiero teraz docierać, że znów jestem w ciąży i kolejny raz zostanę mamą :). DOPIERO TERAZ ;). Wraca dobry nastrój, bo pomimo wielu jeszcze problemów, zaczynają się wszystkie powoli rozwiązywać i wszystko powolutku się układa. A, bylismy z "chłopakami" ( czyt. Michał , G. i D. - syn G. ) na basenie. Mój Misiek pływał, a konkretniej uczył się pływać, całą godzinę, a potem oczywiście zbója małego nie można było wyciągnąć za nic z wody :D. On jakiś pływak będzie chyba, czy cuś, bo z wanny też się nie da i zwykle jest histeria, a jego kąpiele trwają najkrócej pół godziny :). Kocha wodę i tyle. Na dzisiaj starczy, bo ostatnio tak się przestawiłam ze snem, że o tej godzinie to ja już zwykle na drugi bok się przewracam ( o ile Misiek już śpi ) :). Dobranoc więc, a jutro muszę nadrobić zaległości w czytaniu moich ulubionych stron :). Pozdrawiam wszystkich cieplutko i wbrew pogodzie - słonecznie :D.

Malena
16 lutego 2007
tesknilam za Toba i martwila mnie ta Twoja cisza.. na szczesciu juz wrocilas:))) Niech ten G przemysli cala ta sprawe... przeciez nie moze Cie opuszczac wtedy kiedy najbardziej go potrzebujesz... buziaki;*
16 lutego 2007
Kobiety w ciąży nieraz się tak męczą biedactwa, ale potem ile radości jest, kiedy dziecko przychodzi na świat:) Mam nadzieję, że i mi będzie dane doświadczyć tego cudu, chociaż latka lecą ... piszesz w taki \'ciepły\' sposób, ze aż miło tu zaglądać:)
16 lutego 2007
Najlepiej niech G wraca juz teraz! Bo kto bedzie biegac do sklepu po rzeczy, na ktore akurat masz ochote? :)
16 lutego 2007
cieszę się, że lepiej już się czujesz... martwiłam się Twoim milczeniem na blogu! Trzymaj się ciepło :)
16 lutego 2007
niech on juz lepiej na poczatku wrzesnia wroci bo termin terminem a pan Doktorek prorokiem nie jest:)

Dodaj komentarz