To jest tak - moze dlatego, ze zle znosilam i pierwsza i obecna, ze rzygalam jak kot, co mialo prawo mnie wymeczyc, ze jest lato, upaly a ja waze 15 kilo wiecej, ze nie moge robic wielu rzeczy, ktore moglam robic wczesniej, ze nawet zabawy z Miskiem mnie mecza i to mnie tez irytuje, ze jestem sama cala ciaze i nie ma mnie kto wyreczyc w roznych sprawach, ze nie moge juz sypiac, wiec jestem rozdrazniona caly dzien i przemeczona, ze... i moglabym tak jeszcze troche. G. naslucha sie codziennie gdy dzwoni i zadaje pytanie "co slychac, jak sie czujesz". No i co ja moge mu odpowiedziec? Ze mam juz dosc i chce miec to juz za soba i ze ( patrz powyzej )... Nie lubie byc w ciazy, chociaz wiekszosc kobiet uwaza ten czas za blogoslawiony. Ja nie. I co z tego, mam sie biczowac za to? Ja nie jestem jak one i juz. Jestem Sunny. A Sunny KATEGORYCZNIE nie lubi byc w ciazy ;/. Mimo ze chcialam ;]. Teraz juz wiem, ze dalej sie nie pisze, to mi starczy.
a powaznie: kazda kobita ma prawo nie lubiec ciazy! jestes dzielna bardzo, pamietaj! choc ci to pewnie nie pomoze co ja tu powypisuje, to jednak napisze - ja cie bardzo podziwiam. bo ja owszem - bardzo lubilam byc w ciazy, ale ja mialam mojego meza. przynajmniej od 18 do 7 rano :)
Dodaj komentarz