POCZTA


Autor: magicsunny
30 grudnia 2002, 20:40

Dzisiejszy dzień jakiś do dupy. Spałam cztery godziny, żeby z samego rana pojechać na pocztę ( drugi koniec miasta ), bo mi uprzejmie pan listonosz awizo zostawił u mamy. Myśląc, że to jakiś ważne pismo ( opis na awizo: polecony duży format ), pojechałam. Wystałam się tam 45 minut, oglądając niewyspaną i wściekłą twarz pani urzędniczki, która biorąc pieniądze za opłaty od kolejnych ludzi, robiła się coraz bardziej czerwona ze złości. Ciekawe czemu? Czyżby miała pretensje, że przyszli zapłacić rachunki ?? Hmmmm... Jej wściekłość osiągnęła szczyt, kiedy to starszy uprzejmy jegomość, śmiał na do widzenia pożyczyć jej „szczęśliwego Nowego Roku” :P. Gdyby wzrok umiał zabijać... biedny byłby  starszy pan ;). Przede mną jeszcze jedna osoba, młody chłopak, włosy wyżelowane, ale tak, że jak by dotknąć, to z pewnością by się połamały :P. Płaci rachunek za telefon. Podał kwitek „uprzejmej” pani urzędniczce, która z „wdziękiem” wyrwała mu go z ręki. I w tym momencie, chłopak odwraca się w moją stronę. Twarz jakby znajoma. Patrzy się i patrzy, co do cholery ??!! Na twarzy coś mam czy co??!! I w momencie, gdy już chciał coś powiedzieć, słychać ryk zza okienka : „ 146 złoty pan płaci”. Głos tak donośny, że biedny chłopak nerwowo wyciąga rękę z pieniędzmi z kieszeni i zamaszyście ( bojąc się zapewne kolejnego krzyku gdy nie zrobi tego wystarczająco szybko ) podaje banknot pani, niestety trafiając dłonią w szybę, nie w okienko :D.  I zatrzęsła się caaaała szyba, a wraz z jej drganiami uleciał cały zły humor pani urzędniczki :D. Chłopak czerwony ze wstydu prędko zabiera resztę, rachunek i masując obolałą rękę, wprost wylatuje z poczty :D Cholera, nie zdążyłam mu się dobrze przyjrzeć przez tą czerwień :P. Tak więc dzięki jego „poświęceniu” zostałam obsłużona przez niesamowicie przemiłą panią, uśmiechającą się zza okienka. Poprawił  mi się humor. Niestety na krótką chwilę. Wymieniłam awizo na przesyłkę..... Wyszłam z poczty, z kartonową kopertą  ( swoją drogą, chlapa okropna ). Zaczynam ją otwierać... A w środku, powód mojego niewyspania, stania na poczcie, zmoknięcia po drodze ..... KALENDARZ cholera jasna !!! Tak, kalendarz. Dostałam cholerny kalendarz z Whiskasa :D . Plusy tej całej chorej sytuacji: prześliczne kotki, będą mi towarzyszyć cały rok :D. Minusy: nie wiem kim był ten chłopak i teraz cały czas mi to chodzi po głowie :P.

31 grudnia 2002
do mnie też coś przyszło, jakiś pakiet, ale jeszcze nie byłam odebrać. zaraz pójde, tak myślałam, że to z whiskasa, bo nic innego zazwyczaj do mnie nie przychodzi, ale kalendarz... zawsze mi żarcie przysyłali... ;)))
30 grudnia 2002
( Ciiiii Dżridżet, bo się wyda :D.) Taaaaa, na pęczki, dooobre :P.
Dżridżet
30 grudnia 2002
Iiiiiiii tam, chłopaków masz na pęczki, kotki lepsze ;)
anarchysta
30 grudnia 2002
Ech... a to dobre... chociaż ja po terminarz gildii błaznów na rok 2003 tesh bym pewnie czekał i się potem z tego cieshył.... a pani ekspedientka to pewnie się wystrashyła że chłopak się wqrzył no i postanowiła zachować shybkę przed sobą na rzecz złego humoru... :).... PozdroofkA

Pierdol Leppera

Dodaj komentarz