wiosna (?)
Tagi: wiosna
09 kwietnia 2008, 20:30
Nie chce mi sie juz pisac jak to sie stalo, ze sytuacja wrocila do normy. Podsumowujac - bylo ostro. Spakowalam Go, nie chcial wyjsc. Zagrozil, ze jak nie rozpakuje torby ( ktora tak stala 3 dni ), nastepnego dnia wroci z pracy, wykapie sie i wyjdzie. Raz na zawsze. Ze on juz nie wraca. Ze nie ma powrotow... Probowalam rozmawiac te kilka dni. Skonczylo sie tak, ze to ja musialam byc ta madrzejsza, co w Jego mniemaniu bylo moja porazka, kapitulacja i przyznaniem, ze nie mialam racji. Ale skoro chcialam to jakos utrzymac, musialam to rozegrac w ten sposob... Niech sobie mysli co chce. Ja wiem co, dlaczego i jak zrobilam, by to uratowac... Teraz jest w porzadku. Az musialam ostatnio sie smsem wyrzyc pewnej zlej kobiecie :P, jak bardzo jest w porzadku. Powoli jednak sytuacja wraca do normalnosci, czyli skonczylo sie slodzenie. Oby tak zostalo. Jak najdluzej. Bo musze sie psychicznie zregenerowac. Do nastepnego razu. Bo on niewatpliwie bedzie... Za duzo w nas obojgu drzemie lekow, uprzedzen, urazow i upartosci. Wszystko to doswiadczenia z poprzednich zwiazkow... Poradzimy sobie. Poradzimy sobie, bo bede sie starac byc madrzejsza ;]. Mniejsza o to. Ostatnio przyszla wiosna. Ostatnio, czyli juz kilka tygodni temu. Tylko czasem nie umialam tego zauwazyc. A jak juz zauwazylam... Walnelo jak obuchem o 4.30 rano ( akurat Igor sie obudzil na jedzenie, stad zdjecia, nie jestem zboczona, by tylko po to wstac, zeby zdjecia robic :P );].
A potem rano, kolo 9.00 bylo tak...
A potem poszlam sie kapac. A G. z Miskiem wyslalam lepic balwana. Tylko ze jak wrocilam, musialam go dokonczyc :P. I wlosy ledwo co wysuszone, scial mi mrozek ;].
G. postanowil "ulepszyc" balwanka ... ;/ Nie pytajcie mnie co ma na dole ;].
A potem za domem skonczyl sie nam snieg i poszlismy z przodu z Misiem, zrobic swojego balwanko- misia :).
A po powrocie byly smiechy, a Misiek mial takie czerwone pyski, ze ho ho :D.
A to juz wczoraj, poszlismy na spacer, po sniegu juz ani sladu, wiosna wrocila :). Przed wyjsciem :).
Ladne mamy widoki idac gdziekolwiek :).
Pierwszy raz Igora... na hustawce ;].
:)
oko mi sie zeszkliło jak zobaczyłam to jedno zdjęcie. lewe oko. bo ono dalej od drzwi. a fason muszę trzymać. wiadomo :)
a gorsze dni muszą się czasem zadziac. żeby było kolorowo przeciez.
.... to pierwsze zdjęcie jak z bajki ... i jeszcze jedno... śnieg a Ty w samej bluzie o G. nie wspomnę ....jaka to temperatura była?...
Fajnie, ze sie wszystko uspokoilo. Oby juz na dobre, zeby nie bylo powtorek z rozrywki
Dodaj komentarz