Archiwum 02 listopada 2006


A za oknem...
Autor: magicsunny
02 listopada 2006, 09:02

...biało. W nocy padał śnieg. Zamarzały moje łzy. Za oknem znów jest pięknie... Tak czysto i nieskazitelnie. Tak jak teraz w moim sercu. Jasno :D.

Jeszcze TYLKO 7 dni... I będę mogła nareszcie się do Ciebie przytulić :).

Proszę, Przepraszam i ... Dziekuję.
Autor: magicsunny
02 listopada 2006, 00:24

PROSZĘ - wybacz... PRZEPRASZAM... Potrzebowałam mocnego kopa, by coś zrozumieć. Potrzebowałam, by ktoś mnie palnął, bym się obudziła... Zwalę to na stan swojego ducha i na chorobę. Na coś muszę... Tak, to moja wina. Po prostu nie umiem / nie mogę, przyzwyczaić się do myśli, że jest ktoś, kto w ten sposób o mnie myśli. Cały czas podświadomie szukam podstępu. W słowach, w zachowaniu...SZUKAŁAM. PRZESTAŁAM. UWIERZYŁAM. Dziękuję... Jesteś moim szczęściem i nadzieją... I czymże to jest, jeśli nie "miłością" , która zaczyna dojrzewać, skoro wywołuje takie uczucia i zachowania...?

A Tobie maleńka, DZIĘKUJĘ ... Za to, że zachowujesz się, choć to mało realne w tym świecie, jak prawdziwa przyjaciółka... Za tego "kopa" i za potrząśnięcie mną... ;-)    :-*

W zasadzie mogłabym napisać więcej, ale chyba nie umiałabym tego już ubrać w słowa...