17 kwietnia 2007, 16:48
No to od tygodnia jestem mezatka ;). A od niedzieli znow sama, bo G. wrocil do UK. Tia... byle do sierpnia? ;/
<script src='http://siepomaga.pl/f/stowarzyszenie-pomocy-szkole-malopolska/c/16/widget.js?size=200x60' type='text/javascript' charset='utf-8'></script>
No to od tygodnia jestem mezatka ;). A od niedzieli znow sama, bo G. wrocil do UK. Tia... byle do sierpnia? ;/
Na cale szczescie :P. Tak, wiem, jestem ( i nie tylko ja raczej ) mistrzynia w dopatrywaniu sie podstepu, gdy jest za dobrze... Tak przeciez bylo na poczatku tej znajomosci ;). Poza tym, gdy jest za slodko, mdli mnie i robi sie nuuuudno :P. Wiec chyba wole te problemy, ktore mam teraz, od domyslow co jest nie tak. Poza tym... Troche zaczyna sie wyjasniac, pewne sprawy wychodza na prosta. Np. - pieniadze ponoc szczescia nie daja, ale... pewna kwota, ktora niespodziewanie szybko wlasnie "plynie" do mnie, dala mi wiele szczescia, bo dala mi spokoj. A to jest teraz dla mnie najwazniejsze. W koncu, na jakis czas oczywiscie, nie bede musiala sie martwic ze raty za miezkanie sa zalegle i takie tam rozne inne ciekawe rzeczy. Spokojnie spedze swieta...
Dziekuje za przypomnienie Wiesz Kto :P.
A dzisiaj grzecznie pomylam okna, popralam firanki, pomylam kwiaty i zrobilam ostatnie zakupy. Market to masakra w te ostatnie dni. Jutro jeszcze jedno okno, dywan, meble i podlogi, no i moi kochani moga przyjezdzac w piatek :P. Swoja droga, to dopiero 4 miesiac, a ja po umyciu 1 okna i powieszeniu firan, bylam zasapana jakbym przebiegla maraton...
A... nie znosze kobiet. Nie wiem... Jakos tak. Ogolnie w zyciu jakos ich nie akceptuje. Choc sama ponoc jestem kobieta... :P. Wkurzaja mnie. Tok myslenia, histerie, nieumiejetnosc postepowania z facetami, ktorzy zwykle kochaja te zolzy bezgranicznie. Wlasnie tych nie znosze najbardziej... Takich wredot, co nie umieja uszanowac uczuc faceta. Cytat: " Tesknisz za mezem? Taaaaaa... nie ma mi kto w piecu napalic..." Woooooow ;).
Pewna rozmowa z Mezczyzna :
- a co dziecko w brzuchu pije?
- wody plodowe
- a sika?
- no pewnie ze sika
- i nie rzyga od tego? ja bym sie porzygal....
Hehehehe, faceci sa swietni ;).
Nic mi sie nie chce....
Za 5 dni bede juz mezatka...
Nic mi sie nie chce...
Usmiecham sie czasem....
Nic mi sie nie chce...
Chcialabym przespac caly miesiac i nie musiec wstawac z lozka...
Nic mi sie nie chce...
Wracaja ataki dusznosci i walenia serca, prawie zemdlalam na spacerze z psem, puls mam wtedy ok. 150 na minute, az moja ciocia pielegniarka byla w szoku, ciekawe...
Nic mi sie nie chce...
Blagam, niech moje zycie nareszcie usiadzie na dupie i da mi odpoczac, bo nie nadazam... Niech nareszcie sie wszystko ulozy, niech przyjdzie Magiczny Pan, sypnie z rekawa kwiatami bez kolcow i swiat znow stanie sie sensowny i poukladany.... Dzieki. Hmmm.... Swoja droga... ciekawe czemu Pan a nie Pani... Pewnie, bo tak i juz.