Archiwum 19 stycznia 2007


Bez tytułu
Autor: magicsunny
19 stycznia 2007, 16:59

Kiepski nastroj dzis mam, wiec nawet tematu wymyslac mi sie nie chce. Raz jest lepiej, raz jest gorzej... W sumie ten Nowy Rok, zaczal sie bardzo sympatycznie w porownaniu do ostatnich. Wiec powinnam sie cieszyc. Nie liczac oczywiscie niepozalatwianych spraw z zeszlego roku, ktore jeszcze do polowy maja prawdopodobnie beda sie za mna ciagnely. Ale pal je licho. Pal licho Ryska, ktory .... ehhhh, znow mam te same glupie mysli. Cos mi podpowiada, ze juz wiem na co zmarl... Ale. Poczekamy, zobaczymy. Koroner stwierdzil, ze ich prawo przewiduje zakonczenie sprawy do pol roku od momentu smierci. Nic wczesniej, nic pozniej. Angole. Jak zwykle nigdy nigdzie im sie nie spieszy. Tego wlasnie nie lubie w UK, zero pospiechu, a ja... ja jestem w goracej wodzie kapana. Zawsze.

Moja dzidzia w sobote bedzie miala 5 tygodni. Na razie wszystko jest w porzadku. Nastepna wizyta 15 lutego, dzien po wyjezdzie G. Kurcze, szkoda ze nie pojdzie ze mna, ale moj pan doktor przyjmuje tylko w czwartki. Za to w UK mu nie odpuszcze ;). Z reszta on sam sobie nie odpusci :). A wlasnie. Mam pytanie jedno. Bo nie wiem czy wlasciwie mysle. G. ma syna. Ma w tym roku komunie. I wlasnie sie dowiedzialam, ze G. zoobowiazal sie na prosbe swojej eks do oplacenia w calosci kosztow imprezy w knajpie. Wiec moje myslenie jest takie - po pierwsze - dwie lewe raczki i nie chce sie gotowac, piec, a potem myc, no to wykorzystamy G. On sie dal. Po drugie - pani eks ma swojego faceta z ktorym zyje i mieszka. Oboje pracuja, wiecej dzieci nie maja, nie planuja. Mlodego sponsoruje G. Ciuchy mu kupuje G. Ostatnio nowe lozko "bo ona nie miala na to" tez G. Mlody jest chory, kasa na leki - G. Itd. Czy ja mam jakies bledne pojecie o rodzinie i podziale obowiazkow? Bo zdaje mi sie, ze skoro oni oboje pracuja, a G. placi grzecznie alimenty prawie razy dwa tych, ktore zasadzil sad, to szanowna pani eks powinna troche przystopowac, he? A ten tylko jelenia daje z siebie robic... Nie to zebym byla jakas materialistka, nie. Ale mnie to wkurza. Ja rozumiem, naprawde - to jest jego syn. Kocha go, stara mu sie jakos wynagrodzic to, ze nie jest z nim na codzien. Ale ona zaczyna to coraz bardziej wykorzystywac. I chyba okaze sie wredna suka, jak porozmawiam z nim i powiem jakie mam zdanie na ten temat - alimenty takie jak zasadzil sad a reszta... wg uznania G. a nie wg widzimisie eks. Juz sama nie wiem. Ja mu niczego nie zabraniam i  nie mam takiego zamiaru. Ale trzeba otworzyc oczka i zobaczyc, ze ludzie potrafia pieknie wykorzystywac. No.

A Misiek wymiotowal cala noc. Przez sen, z zamknietymi oczami. Od rana biegunka taka, ze sie z niego leje. Na razie wciskam w niego soki marchwiowe, na szczescie je lubi. I Smecte. Jak do jutra nie przejdzie, do lekarza. A ja... ja coraz czesciej senna jestem. Moglabym tak spac i spac i spac...