08 marca 2007, 22:41
I nic... Czyli nic mi sie nie chce. Nawet notki napisac mi sie nie chcialo od kilku dni. Najchetniej to bym tylko spala i spala, czego tez nie moge za bardzo, bo nawet jak zmeczona, to przewracam sie z boku na bok. Relanium odstawilam. Nie biore juz 5 dzien. Kurcze, jak narkomanka jakas to zabrzmialo :P. Ale jest lepiej, na samym Torecanie daje rade i to jednym dziennie wiec jest lepiej :). Dzidziunia "plywa", Misiek chory, chyrla jak rozbity garnek, w nocy tez, nie daje spac ani sobie ani mi. W dzien lepiej, ale z kolei marudny i na metr nie moge odejsc od niego, bo zaraz ryk i "mama, mama"... Albo na kolanach, albo na rekach z czym mi wcale nie do smiechu, bo juz sie boje podnosic to moje 16 kilo szczescia... Coz, mama to mama i juz. Ide spac. Jak zasne. Jak nie zasne... to wroce i pomarudze, a co, gdzies i komus musze :P. Milego wieczoru ;).