Archiwum 15 kwietnia 2008


jak bardzo...
Autor: magicsunny
Tagi: ccc  
15 kwietnia 2008, 10:07
Jak bardzo potrzebuje ciepla, prawdziwej, odwzajemnionej milosci i poczucia bezpieczenstwa... Nie okruszkow, nie "pozostalosci", tylko prawdziwych, ale najzwyklejszych na swiecie uczuc... Jak bardzo sie pomylilam sadzac, ze znalazlam ksiecia z bajki, tego jedynego, z ktorym rozumiem sie bez slow, z ktorym milczec jest tak samo, jakby powiedziec 1000 slow... Wiem, ksiazeta nie istnieja, ale mialam nadzieje, ze moze ma jednak w sobie jakas czesc tego, czego szukalam / nie szukalam... Z dnia na dzien coraz bardziej sie w tym utwierdzam. W tym jak czlowiek potrafi sie maskowac... Tylko nie rozumiem po co... Bo ja pozostalam taka sama... Nie gralam, nie udawalam kogos kim nie jestem, tylko co mi z tego? Chyba tylko satysfakcja pozostala, ze jestem w porzadku... Nic wiecej... Glupie serce, glupie !!! Juz sie nie zloszcze. Juz nawet nie mam w sobie gniewu, czy nienawisci... Po prostu zal. I smutek. Poddac sie beznadziejnosci sytuacji, czy nie? Bo 34 letniego czlowieka nie da sie juz zmienic. I nie wiem co musialoby sie wydarzyc, zeby nastapila zmiana jakakolwiek. Bo przeciez co bym nie zrobila i czego bym nie powiedziala i tak nie bede miala racji... Bo ja nigdy nie mam racji. Jedyne co mam to... dosc. Dosc smutku, dosc nerwow, dosc przejmowania sie wszystkim i pamietania za dwie osoby... To tak jakby... jakby serca nie mial, mimo, ze mial... kiedys... Czy mozna wplynac na czlowieka samym swoim istnieniem? NIe... Myslalam, ze jak tu przyjade, bedzie lzej nam obojgu. Znow zong ;/. To facet - zdobywca, lowca. Gdy juz upoluje, przestaje sie interesowac co dalej dzieje sie ze zdobycza... I juz nie mam sily "byc cicho" i przymykac oczy na wszystko, tylko po zeby bylo milo i sympatycznie na chwile... Bo ja chce milosci... Chce zainteresowania... Chce normalnego zycia. A normalne, nie znaczy na lasce pana. Normalne znaczy "razem, na dobre i na zle". Spije sie dzisiaj. Bo chce. Bo musze miec chwile na odpoczynek od myslenia i od ciezkosci tego powietrza w domu, ktore dusi niemilosiernie... Nawet nie mam za czym zatesknic... Nie mam za kim zatesknic...