Tagi: aaa
17 września 2008, 11:08
W niedziele lece z dziecmi do Polski na tydzien. Wszyscy jestesmy chorzy, super... mam nadzieje, ze do niedzieli jakos przejdziie... choc troszke ;/.
Okazalo sie, ze nie moge przejac ot tak sobie opieki nad dziewczynami. Mieszkajac za granica, musze je adoptowac... Myslimy nad tym. W zwiazku z tym, mam dzisiaj o 19tej spotkanie z potencjalna opiekunka do chlopakow... bo musze isc do pracy, nie damy razdy z czworka dzieci przy jednej pensji G. Trzeba jeszcze zaplacic adwokata, na to musmy wziasc kredyt, a ten trzeba pozniej miec z czego splacac. Trzeba kupic wieksze auto, bo bedzie nas szescioro... Trzeba zmienic dom na wiekszy, co wiaze sie z wiekszymi kosztami, nwyzszymi kosztami utrzymania wogole.. Trzeba na spokojnie, powoli... Bo nie na tym rzecz polega, zeby sie zarznac... Z glowa... Zobaczymy... Mam nadzieje, ze ulozy sie pomyslnie, bo one MUSZA TU PRZYJECHAC. I kropka.
Moj dzielny przedszkolak, codziennie wyje jak mamy wracac do domu. Zaskakuje mnie tez co dzien nowymi slowami :). Wracamy a ja go pytam "- co jadles? - rodzynki i krakersy. A co pani dala do picia? Wode i milk, ale milk nie pilem"
:D hehehehehehe
Wczoraj odbieram go z przedszkola, wychodzi z obrazkiem, rybke wyklejali.
Pytam " a co pieknego zrobiles mi dzisiaj? - No przeciez fish mamooo" :D ( tonem jakbym nie wiedziala )
A to... to zrobilam ostatnio bezczelnie sama, dla G. specjalnie ;]. A potem mu na telefon wyslalam i tapete z tego pierwszego zrobilam :P.
A jeszcze pozniej, zeby go zirytowac, wzielam psa i tak z nim poszlam :P. Daaaaaarl sie... Pol Anglii go chyba slyszalo ;). Ale nie zawrocilam :P.
Na nasza klase jednak nie wrzuce :P.