Archiwum 17 listopada 2009


Dziekuje
Autor: magicsunny
Tagi: dziekuje  
17 listopada 2009, 22:43

Dziewczyny... dziekuje Wam strasznie, za to ze jestescie. Ze wspieracie... Bo to co robie, latwe nie jest. Moja decyzja i jeszcze raz moja, ale milo wiedziec, ze mozna na kogos liczyc. Oprocz Was jest jeszcze Andrzej. To taki dobry dusze, co da kopa jak trzeba i "poglaska" po glowie jak zle... ;-).

Czekam na papiery z sadu. Maja niedlugo przyjsc.

Zarejestrowalam dzislanosc gospodarcza, zeby moc sie ubiegac o pewne zasilki na dzieciaki.

Zmienilam rozne benefity na swoje konto, G. jeszcze nic nie wie.

Zlozylam o dofinansowanie do domu - jesli sie uda, ze przyznaja, bedzie to polowa sukcesu, bo wtedy beda mi placic prawie calosc. Jesli sie uda... a moze nie wypalic, bo jeszcze nie mam zadnych dochodow...

Zlozylam wniosek o alimenty - swoje 100 funtow moze sobie w dupe wsadzic - bedzie placil minimum 15 % swoich m-cznych dochodow, bo on ma stala prace na pelny etat, a ja zostaje bez kasy i pracy z dwojka malych dzieci.

Bedzie placil tylko na Igora... bo przeciez Michal nie jest jego synem - on mu dal tylko nazwisko, nie "usynowil" go w USC, bo ja wtedy nie chcialam ( na saczescie, teraz Misiek ma przynajmniej rente po swoim ojcu, niewiele tego, ale zawsze cos i mozna jakies oplaty w PL robiuc i ojcu zawsze co m-c moge cos tam wyslac... ).

Znow zaczelam kurs angielskiego - bede startowac na kolejne egzaminy, musze sie uczyc....

Latam ze szkoly Miska, do swojej, potem z Igorem do playgroup'y, zeby sie przyzwyczajam zostawac beze mnie. Jest coraz gorzej, bo akurat jest tez 6 dzien bez smoka. O wszystko jest wiec placz i histeria, az do krztuszenia sie i prawie wymiotow. Szczegolnie jak go gdzies zostawiam... Ale niedlugo nie bedzie wyjscia. Serce mi bedzie pekalo, ale musze znalezc mu opiekunke.

Innam, nie piszesz sie na pokoj u mnie? ;-)

 

Nie pamietam juz co wiecej zrobilam, wypelnilam, gdzie dzwonilam ( acha, telefon przepisalam juz na siebie, zeby mi nie mogl odlaczyc ).

Gubie sie.

Nie ogarniam...

Misiek mial wczoraj kolejny atak choroby....

Nie ogarniam....

Kocham moje dwa smyki. Nad zycie kocham. Az do bolu.... glowy jak wariuja ;-).

Dziekuje Wam raz jeszcze.

Dam rade, nie? :-)