01 lutego 2007, 23:37
Chyba zaczęło "nadchodzić" ;). I w związku z tym, ( a miałam już dzisiaj "nie mieć siły" na pisanie ) chciałam powiedzieć, że mój G. jest najukochańszy pod słońcem :D. Pomógł mi "przestać się martwić" zaległymi rachunkami i bankami, przynajmniej do końca lutego, a potem... potem może już dalej samo się jakoś potoczy... Przyjdą pieniądze z ubezpieczeń, polis i Revenue... ALE.... Nie poradziłabym sobie bez niego :). Aaaaaa, dostałam "przykaz" by napisać, że kocha mnie straaaaaaaaaaaasznie mocno :D. Zwariowany jest ten świat. Nie wiem czemu, ale nasunęło mi się... "człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi...".
Oj, kocham ja tego wariata, kocham. I drażnić się z nim też kocham, a co, czasem trzeba, a nie żeby tylko taka sama sielanka :P.