05 maja 2007, 12:23
Żyję... ;) Tylko coraz ciężej mi już. Brzuch rośnie, oooooj rośnie :). Michał szaleje i to jak. A ja mam jeszcze ponad 3 miesiące czekania aż G. wróci z UK... I ponad cztery miesiące w oczekiwaniu na dzidziusia... Ciąża stanowczo powinna trwać połowę swojego czasu :P. Kopie, spać już nie daje czasem jak się wierci... Najgorsze dopiero przede mną, ostatnie miesiące ;). A ja się wtedy uśmiecham sama do siebie. Na koniec maja ( albo juz za tydzień ) będzie wiadomo czy rzeczywiście będzie Julka :). I jeszcze... Kocham Cię mocno G. :D.