09 kwietnia 2004, 15:48
... tak więc -
BMP JEST BARDZIEJ SKOMPLIKOWANY NIŻ BUDOWA CEPA :p
Wesołych Świąt :-) !
<script src='http://siepomaga.pl/f/stowarzyszenie-pomocy-szkole-malopolska/c/16/widget.js?size=200x60' type='text/javascript' charset='utf-8'></script>
... tak więc -
BMP JEST BARDZIEJ SKOMPLIKOWANY NIŻ BUDOWA CEPA :p
Wesołych Świąt :-) !
ANIOŁ STRÓŻ
... Ten Twój Anioł Stróż,
Ten, który czuwa,
Ten, dzięki któremu
Twe sny spokojne i jasne...
Po jego ścieżkach
Jak za okruchami chleba
Kroczysz, by łatwiej,
Idziesz i nie upadasz...
Gdy twarz Twą
Uśmiech łagodny rozjaśnia,
Ręce zziębnięte
Oddech gorący rozgrzewa...
Ludzie, gdy wyciągają rękę,
Krzyż, gdy ciążyć zaczyna,
Wzrok, gdy widzieć przestajesz,
Wszystko, co niemożliwe, a jednak...
Aniele Boży, Stróżu mój,
Stój przy mnie, czuwaj,
Otul skrzydłami w potrzebie.
Za drogę wskazaną... Dziękuję.
09.04.2004 r.
MagicSunny
SEKS.... Nie trzeba nic tumaczyć :P.
Tak jakoś "pusto" dziś i cicho. Myśli niepozbierane, krążą gdzieś daleko, nie wiem nawet gdzie. Nadzieja... Jaka nadzieja do cholery ?! Strach - to tak. Zaczynam się bać. Kiepsko. Nawet te zdania takie wyrwane z nikąd. Coś by się chciało, ale... co ?
Jak szybko uzależnia "narkotyk" ?
Spokój, stagnacja i wysilanie szarych komórek, by w końcu stwierdzić, że to i tak bez sensu. Czy może wariactwo, ciekawość, chwile uniesienia, których nigdy nie będzie się dało już zapomnieć, kierowanie się impulsem ? I na co postawić ???
Czy wogóle jest na co... Popieprzone to wszystko i niepoukładane takie. Głupia niepewność. A może to wszystko to tylko złudzenie ? Może znowu karmienie kłamstwami ? Może żarty ?
Sunny, zadajesz za dużo pytań... Czegoś po prostu brak... OGROMNY BRAK.
Uzależnienie to brzydka rzecz.
... i nie cytuje tu niczyich słów ;). Są dni, kiedy wszystko układa się świetnie, ale ten do takich nie należy. Prawie...Od rana wszystko się dematerializuje, tudzież działa zgodnie z zasadami grawitacji - czyli leci w dół. Kawa, choć uparcie trzymałam ją w kubku, postanowiła zakleić mi literki na klawiaturze, i ekran monitora. Wyczyszczona klawiatura nie działa jednak ( o dziwo! ) prawidłowo. Muszę zgadywać gdzie co jest, czuję się jakbym po raz pierwszy siedziała przy kompie. W pracy zapieprz jakiego już dawno nie było, klienci się wściekają - jak zwykle przed świętami - telefon jest gorący, a ja mam cięte słowa na końcu języka, jednak starym zwyczajem uśmiecham się do słuchawki jak durna i udaję że jestem anielsko spokojna i opanowana. Ciekawe, co by było gdyby zamiast " tak, słucham, proszę, przepraszam, zapraszam", usłyszeli "mam was głęboko w dupie, wyżyj się na żonie chamie, bo to nie moja wina, że Cię do łóżka w nocy nie wpuściła!". "Szef" się wścieka, bo końca pracy nie widać (pieniędzy też, ale co z tego, Sunny lubi charytatywnie :> ), a mój pies czeka na chwilę, kiedy w końcu wrócę do domu ( powinnam wyjść już 3 godz. temu ) i wezmę go na spacer, podczas którego zapewne ochlapie mnie całą błotem, ponieważ pada deszcz. Jedyną miłą chwilą, była rozmowa z pewnym panem... Przynajmniej się odstresowałam i oderwałam od pracy. Częściej proszę ;-). Uzależniłam się... :p. Aż strach pomyśleć co będzie dalej...
P.S. Dziękuję za uśmiech... ;-).
Dotyk delikatny jak podmuch wiatru
Palce skradające ciepło mojego ciała
Dłonie rysujące mapę na moich piersiach
Usta zanurzone w cieple Twoich...
Oczy zapatrzone w siebie, nie chcące utracić
Odurzeni sobą, zatopieni w marzeniach...
Ulotne chwile zapisywane kochającym sercem...
Tak mało, a tak wiele... tak bardzo...
Czy te krótkie momenty kiedyś będą prawdziwe...?
Pragnę...
Wieczny Łowca
... I zapędził się Wieczny Łowca
W czeluść piekielną,
By popaść w zapomnienie
Gdy wyrwano mu serce...
Chcąc je odzyskać
Błagał i skomlał w drodze,
Ale sęp rozłożywszy
Swe potężne skrzydła
Był dwukrotnie szybszy.
Z zawiści prócz serca,
Porwał czystą jak łza duszę...
... I zginął Wieczny Łowca,
A serce jego i dusza
Pozostały w otchłani szybując
Na rozpostartych skrzydłach sępa...
*ROZMOWA Z ANIOŁEM*
Otworzyłeś Jej oczy Aniele Stróżu,
By spojrzała w dół
Na smutnych, drżących
I zagubionych ludzi,
Proszących o jeszcze jeden moment,
Jeszcze krótką chwilę ...
Opłakujących Jej radość
I spokój duszy, jaki niosła.
Zlitowałeś się Aniele
I oddałeś Jej swe śnieżnobiałe
Skrzydła ukojenia,
By mogła tchnąć w Nich wiarę.
Tyle dla Nich znaczyła ...
Uświadomiła im, że życie
To niekończące się pytania,
To brak na nie jasnych odpowiedzi ...
Szukała swej własnej drogi,
Próbowała odnaleźć Siebie.
Po drodze odnalazła Was ...
Pomogła zrozumieć,
Natchnęła Wiarą i Nadzieją,
Towarzyszyła Jej Miłość ...
Ufaj i podaj Jej rękę,
By mogła poprowadzić Cię drogą,
Która nie pokaleczy Twego serca ...
Płaczesz? A czy wiesz,
Że Twoje łzy nie wysychają same?
Pomaga im delikatny podmuch wiatru,
Budzony do życia dotykiem
Jej śnieżnobiałych skrzydeł ukojenia ...
A ja jestem... Jeszcze :P.
Mimo tego, że jestem już trzeci tydzień na zwolnieniu, nie mam czasu wejść, pokręcić się jak kiedyś i napisać choćby słowo. Czasem się zastanawiam, po co ja tu jeszcze wracam. Przecież to bez sensu. W taki dzień jak dzisiaj mam serdecznie dosyć wszystkiego... Tęsknię za moim mężem... :-(. Bardzo tęsknię !!!!! Ktoś ma jakiś lek? HEEEEEELP !!!!!!!! ;-(
Aha, zapomniałabym. Mam psa. Tak, wiem, miałam kotkę, ale.... dostała ruję, wdrapała się w nocy po firance i... wyskoczyła przez otwarte okno. Całe szczęście, że mieszkam na parterze ;-). Do dziś nie wróciła... Poszłam miesiąc temu do schroniska na poszukiwania "zbuntowanej uciekinierki". Łzy leciały ciurkiem, gdy patrzyłam na te wszystkie kociaki... No i oczywiście weszłam do pomieszczenia ze szczeniakami. Jak zobaczyłam tego czarnucha... Schronisko opuściłam w towarzystwie dwumiesięcznego łobuza, który teraz rządzi moim domem ;-). Kochany "kundelek" ma na imię BLACK i wyrośnie z niego... LABRADOR :o. Pani wet. określiła go jako "99% labradora i 1% wyżła". Kucie, co ja zrobię z takim dużym psem?! Ma dopiero trzy miesiące, a już tak urósł, że zastanawiam się, czy wzięłam go rok, czy miesiąc temu?! Ale jest kochaniutki :-D. Kiedyś napiszę o nim więcej :-). Buziaki dla wszystkich... Pa.