Najnowsze wpisy, strona 8


a wiec...?
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
08 lutego 2009, 18:49

... a wiec podjelam trudna decyzje... nie chce opisywac dzieki czemu, napisze tylko, ze miala na to podstawowy wplyw eks mojego meza... Dopiela swego. tego chciala od poczatku. Tym szczula mnie przez ostatnie kilka dni... Jutro ide zlozyc pozew, G. wyjezdza do innego kraju... Zostaje sama. Sama, bez pracy, z dwojka dzieci i psem ;/. Nie wiem czy przetrwam... pewnie tak, bo zlego diabli nie biora... Czuje sie tak bardzo SAMA jak nigdy dotad. A mezczyzna, ktory jeszcze tak niedawno pisal mi w komentarzach "nie boj, sie, nie jestes sama, damy rade, RAZEM", a potem przysiegal "...na dobre i na zle, w szczesciu i chorobie..."okazal sie dupa a nie facetem... Stanal murem za byla zona, ze mnie robiac szmate... W oczach jej , swoich i calej reszty. Nie mam w nim oparcia, nie moge mu ufac... Mam magnes, czy na czole wypisane "szukam debili i popaprancow"?

 

Nie wiem gdzie pojsc, jak napisac to wszystko, jak zaplacic, jak znalesc dom, prace.... ale dosc juz tego. Dosc pomiatania mna, dosc szydzenia z moich uczuc. Bo czasem mimo, ze sie kocha, lepiej odejsc...

uhm
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
04 lutego 2009, 00:20

A u mnie cisza.... taka prawdziwa cisza.... Tylko wewnatrz glosno, krzyczy caly swiat, ktorego nie widac... Swiat, ktorego nikomu nie pokazuje, bo boje sie, ze zostane rozszyfrowana. A tak... tak to sobie po cichu zwariuje i nikt sie nawet nie dowie...

A milosc boli. Ameryke dokrylam, nie? ;/

 

See You... Maybe next time, maybe never again...

Why? Because I can't anymore...

uhm
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
20 stycznia 2009, 20:31

Siostry przylecialy - czasu ZERO ;].

 

Legoland - miejscowosc Windsor, tam gdzie slynny zamek Windsor'ski.

 

Czworo dzieci w domu, rowna sie ciagly halas, mimo ze starsza ma prawie 16 lat, a mlodsza prawie 12. Kloca sie, wyzywaja, sa o siebie zazdrosne, ciagle sobie dogryzaja, bija sie...

No i mamy maly problem - mlodsza nie chce juz wracac do domu, do brata... Starsza zdecydowala, ze jednak z nim zostanie. Nie wiem co robic...

...
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
06 stycznia 2009, 22:23

"...Jeśli nie usuniesz tego co Cie tak wkurza..."

 

Co racja to racja...

Gwoli wyjasnienia - mam dosc ponizania, oklamywania mnie na kazdym kroku, nawet w najdrobniejszych rzeczach, ktore i tak po czasie wychodza, bo klamstwo ma krotkie nogi. I dosc sluchania pozniej tych samych slow - JESLI KTOS MYSLI ZE PRZEPROSIN I TLUMACZENIA SIE, JAK NA NORMALNEGO CZLOWIEKA/FACETA PRZYSTALO, TO JEST W WIELKIM BLEDZIE - " Bo Ciebie TRZEBA oklamywac...".

Ja juz dosc mam...

Wiec zaczynam wlasnie "usuwac to, co mnie wkurza" z mojego zycia. W piatek sie dowiem, jak to zrobic w praktyce, rano mam umowione spotkanie...

Pewnie slowa niczego nie oddaja. Niczego co siedzi we mnie. Niczego co boli, rozrywa, dusi. To jakby 86 kilo siedzialo mi na piersi i wstrzymywalo oddech. Bo nie czuje nic. Nie czuje sie kochana odkad zaszlam w ciaze z Igorem... Nie czuje sie pozadana... Nie ma NIC.

Nigdy wiecej faceta w domu. Nigdy.

Dobry seks, dobry facet i dobry zwiazek jest wtedy, gdy jest na obcym terenie i na odleglosc. Dopuszcze blizej i robie sie jedno wielkie gowno. Kurwa mac.

uhm
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
04 stycznia 2009, 21:38

No tak. Nic nie usprawiedliwa milczenia tutaj?

Nie ma nic konkretnego.

Stary Rok zakonczylam klotnia z mezem. Tak samo rowniez zaczelam Nowy Rok. Nie chce mi sie marudzic.

Mam coraz wieksza ochote stad uciec... I chyba nawet do Polski uciec... I wiele czynnikow sie na to sklada.

1). Pierdolniecie mojego meza odkad tu przylecialam ( czyli ponad rok juz )

2). Grzyb i wilgoc w domu ktory wynajmujemy co prowadzi do :

     a). ciaglych chorob moich dzieci

     b). ciaglych chorob moich

     c). cieglego, niekonczacego sie kaszlu Miska, az mnie serce boli

3). Tlumaczenie mojego meza ze "nas nie stac na przeprowadzke, bo gdybym miala prace, to moze.... a teraz juz nie"

4). Coraz wieksza chec porozmawiania z normalnymi ludzmi w ojczystym jezyku

5). Zaprzestanie skupiania sie na tym, ze ja robie wszystko a G. nic - sytuacja miala ulec zmianie gdy poszlam do pracy, czyli ze obowiazkami domowymi mielismy sie podzielic. Jednak w praktyce wszystko zostalo po staremu - czyli ja gotowalam, pralam, sprzatalam, zajmowalam sie calym domem, dziecmi  A POTEM SZLAM DO PRACY, a G. w dalszym ciagu nie robil nic, czyli RANO SZEDL DO PRACY, WRACAL I PRZEZ 2 GODZINY ( do zasniecia ) ZAJMOWAL SIE DZIECMI ( "Misiek, idz do swojego pokoju", a Igor robil co chcial, wracalam w nocy, w domu sajgon... ).

6). Coraz silniejsza chec sprzatania tylko po sobie i dzieciach ;]

7). Wkurwia mnnie fakt ciaglego narzekania "na nic nas nie stac, nie mamy kasy", a potem na zakupach ( "pamietaj, to co najpotrzebniejsze kupuj " ), w wozku laduje karton z 20toma puszkami piwa... ;/

 8). Moglabym tak dalej, ale po co? Nie chce sie nakrecac...

 

Tylko te moje zboje dwa ukochane trzymaja mnie przy zdrowych zmyslach...

 

Jak znajde chwile, wrzuce Wam piekne fotki... mojego pieknego grzyba w domu ;/.

 

Na koniec dodam tylko, ze wkurwa mam na codzien takiego, ze szafki na tym cierpia. I nie tylko one kuzwa jego... Wiec zapodac sobie musze cos silniejszego niz tylko ziolowe uspokajajace, zeby dzieci na tym nie ucierpialy, bo i tak juz sporo dosc do nich warcze i zapanowac nad tym nie potrafie... ;/ . Najdrobniejsze rzeczy wyprowadzaja mnie z rownowagi. Az sama to widze. I wyrzuty sumienia pozniej mam :(. Coz... po cos w koncu wymyslili tabletki, nie? To se pomoge...

Wesolych Swiat...
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
24 grudnia 2008, 12:00

Napisalam pismo na superwajzera. Wczoraj zostalam zwolniona z pracy ;]. Ide do sadu pracy, bo bylo to bezprawne ;]. Zrobie im kolo dupy, oj zrobie ;].

 

24 grudnia jest. A u mnie stokrotki maja to w dupie i dalej kwitna :D.

 

Zdrowych, pogodnych i najpiekniejszych Swiat Bozego Narodzenia, samych pieknych prezentow i cieplej atmosfery w czasie kolacji wigilijnej, a w nadchodzacym Nowym Roku, piekniejszych dni i wiecej usmiechu. Tego zycze Wam wszystkim z calego serca :D.

...
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
15 grudnia 2008, 09:14

Babcia przyleciala wczoraj na miesiac. Rodzine mam w komplecie. Prawie...

Igor - zeby w ilosci  - jedynki wszystkie, dwojki wszystkie, trojki sztuk trzy, teraz przebija sie ostatnia i z buzi sie leje, bo przy okazji ida wszystkie czworki na raz, w tym dwie juz sa na wierzchu ;]. Dzieci to maja przesrane ;]. Je sam. Z talerzyka... widelcem :). Pije bez oporow z kubeczka niekapka od dwoch miesiecy. Miska musialam na sile zmuszac do takiego kubka. W szoku jestem. Zasypia sam w lozeczku...

 

Misiek posiniaczony nosek ma. Opuchlizna zeszla, siniorydopiero kolory zmieniaja ;]. Przegroda do tego skrzywiona... ;/ Operacja przegrody mozliwa dopiero za lat kilka... ;/

 

A ja w pracy dzisiajafere zaczne... Mobbing... po angielsku to bullying. Nie pozwole sie tak traktowac polskiemu superwajzerowi - burakowi ze wsi, co kurwami mi rzuca o wszystko i probuje wymuszac krzykiem rozne rzeczy... w dupie go mam. Nie go wypierdola. A jak nie, do sadu pojde. Oni sie tu boja slowa BULLYING ;].

 

Choinke wreszcie kupilam :)...

 

A teraz do przedszkola z Miskiem.... leeeeeece.....

...
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
08 grudnia 2008, 22:37

Dzien jak codzien ?

 

I rok moglby sie juz skonczyc..

 

... a Michal zlamal nos dzisiaj w przedszkolu... ;/

 

 

...
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
26 listopada 2008, 20:51

Co to ja chcialam....

Czasu nie mam na nic odkad zaczelam prace... Od pitaku jestem na chorobowym ;]. Mam zawalone zatoki i uszy, pracuje w ciaglym przeciagu... Coz, mimo choroby czasu brak nadal. Dzieciaki chore rowniez. Misiek juz lepiej, ale mi i Igorowi dr zaaplikowal "antybajotyk", wiec skoro dal, to znaczy ze kiepsko. Maly ma zawolone uszy. A katar taki, ze zakleja przez noc buzie i nosek, a jak wstaje rano to zielony ;].

 

Z cyklu "suka bylam/jestem?" - pierwszego meza zdradzalam jeszcze przed slubem. Zawsze mialam kochanka... byl nawet moim swiadkiem na slubie ;].  I dobrze mi z tym bylo. I nie zaluje. Zaaaajebisty w lozku byl ;]. Po pewnym czasie doszlismy do wniosku, ze moglo byc na odwrot... Ze moze to on moglby byc.... I wtedy wszystko prysnelo, jak mydlana banka ;]. I nie dlatego sie rozwiedlismy... On chcial mnie zatrzymac. A ja juz wytrzymac nie moglam...

 

G. zdradzac nie mam zamiaru... Nie kreci mnie ukrywanie sie, stres i obcy facet w lozku... Ustatkowalam sie ?

Wredna suka, zawsze nia pozostanie... ;].

 

 

 

 

 

Lekarze podejrzewaja u Igora astme... Martwimy sie juz ? Szlak.

Zmiany... na lepsze? :)
Autor: magicsunny
Tagi: xxx  
09 listopada 2008, 19:28

Czasu nie mam. Tzn pewnie mam, tylko musze to teraz inaczej zorganizowac wszystko.

Moj dzien sie rozpieprzyl, dzieci tez lekko poirytowane, bo rytm dnia zaburzony, ciezko im sie przestawic, szczegolnie Miskowi.

Plan dnia:

6.30-7.00 - wstaje, ide z psem zanim G. do pracy wyjdzie

7.15 - wracam do domu, robie sniadanie lobuzom, psu, karmimy sie, lykam L-karnityne w ilosci kapsulek one.

7.45 - zaczynamy sie ubierac, co ostatnimi czasy latwe nie jest - Igor doszedl do wniosku, ze ubrania sa be i walczymy przy kazdym przebraniu pieluchy, czy zalozeniu bodziaka, co zajmuje zamiast 3 minut, minut 15 ;].

8.00 - kolejna proba naklonienia Miska, ze sniadanie nie gryzie ( a ostatnio "gryzie" wszystko co na talerzu )

8.15 - talerz w dalszym ciagu pelny, a za 20 minut trzeba wyjsc - przerwa na papierosa i rozlozenie wozka, znow kurwa leje, ale co tam ;]

8.40 - wychodzimy z opoznieniem do przedszkola

9.25 -  Misiek oddany w dobre rece, my z Igorem z powrotem w domu, mlody je, zasypia, mam poltorej godziny na przygotowanie obiadu ;]

11.35 - odbieramy Miska z przedszkola, chwila na placu zabaw ( nawet jak paada ;] ), chwila w sklepie

12.30 - 13.00 - znow w domu, sprzatamy sobie, koncze obiad, znow jest burdel, bo zamknelam sie na 15 minut w kuchni ;]

15.00 - 16.00 - probuje ogarniac wszystko co sie da ;]

16.00 - 16.15 - mama przychodzi na godzine do dzieci, a ja lece z psem

16.25 - wychodze do pracy ( o tym wiecej pozniej :) )

16.45 - podbijam karte w "fabryce brudow" :P

22.07 - 24.07 - jestem w domu :P

Zanim zdarze dobrze zasnac ( po przeczytaniu bajki, bo Misiek zwykle nie spi jak wracam ;] ), jest juz rano i znow ta sama polka... ;]

Doba jest za krotka ;/.

 

Co to za praca? To taka meeeeeeeeega pralni - a raczej fabryka, bo zwyklej pralni za nic to nie przypomina. Monotonia tego co sie robi, tasmowa praca, bol nog i niesamowity bol kregoslupa. Pierwsze trzy dni przyzwyczajania sie do tego, ze stoje non stop 6 godzin minimum z jedna tylko 15 minutowa przerwa, to byl koszmar. Ale od piatku jest juz lepiej, nic nie boli, zmeczenie takie normalne, moze byc. Najnizsza srednia krajowa (uk ) za godzine. Zdziercy. Normy trzeba wyrabiac itd. Dobrze, ze mam prace 7 minut od domu, moge zaoszczedzic na opiekunce. Ten tydzien jeszcze moja mama bedzie zostawac z dziecmi, bo takie ma akurat zmiany. Ale za tydzien zaczyna popoludnia, wiec G. dogadal sie w pracy, ze bedzie wychodzil o 16.00 a nie o 17.00, a za to wczesniej przychodzil ( wiec czeka mnie jeszcze wczesniejsze wstawanie, zeby wyjsc z psem przed jego praca, coz... ). Zarobie w miesiacu okolo 600-850 funtow, to okolo o 1/5 mniej niz G., wiec zle nie jest :). Ludzie pracujacy ze mna to 85 procent Polacy, reszta Pakistanczycy ;]. Polacy nie mowiacy po angielsku... Dlatego ta firma, to taka "przechowalnia" dla ludzi bez jezyka i dlatego to najnizsza krajowa... Ale mi to tam wisi, mimo, ze ciagle slysze, co ja tam robie z umiejetnowscia jezyka. Coz, mi nie zalezy na wiekszej kasie, a tu mam blisko do domu :). No i moge pomoc dziewczynom w wielu rzeczach - potlumaczyc cos, podzwonic w ich imieniu gdzie trzeba itd :). No. :D

I mam nadzieje, ze uda mi sie wreszcie ulozyc plan dnia, uspokoic troche zycie, poszalec ( jak wczoraj, gdy z kolezanka z pracy poszlysmy na balety o 8.00, a wrocilysmy o 2.30 nad ranem :D, nalezalo mi sie, a co ;) ). A o 3.00 obudzilam G. i byl zajebisty seks :P:P:P:P:P. I dzisiaj po poludniu tez nie dalam mu sie przespac... samemu :P. Co to sie porobilo, praca na mnie dobrze wplywa? :D

Dom kupujemy. W styczniu dopiero, bo na to sie sklada wiele czynnikow, ale decyzja juz podjeta :).

Buziaki.... Wu, Ty sie pilnuj !!! ;)

Kaja, wyslij haslo - magicsunny@wp.eu